Na terenie szkoły podstawowej w Rybniku doszło do potężnej eksplozji. Służby, które początkowo sądziły, że wybuchła petarda ewakuowały kilkuset uczniów i ich opiekunów.
Jak podaje młodszy aspirant Mariusz Jajus, jeden z nauczycieli powiadomił o wystąpieniu eksplozji w szkole podstawowej przy ulicy Cmentarnej.
– Zgłoszenie brzmiało: wybuchł plecak jednego z uczniów, cała szkoła jest zadymiona – powiedział strażak.
Eksplozja w szkole w Rybniku
Na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej, które ewakuowały ponad 220 uczniów i 31 nauczycieli. Służby zbadały, czy w powietrzu nie znajdują się przypadkiem niebezpieczne substancje. Ostatecznie nikt nie został ranny i nie wykryto żadnych zagrożeń. Budynek szkoły został przewietrzony.
Na początku myślano, że w szkole wybuchła petarda, jednak po czasie okazało się, że eksplodował powerbank, leżący w plecaku jednego z uczniów.
– To była łączona bateria litowo-jonowa. Wystąpiła reakcja chemiczna i stąd eksplozja – relacjonował Mariusz Jajus.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ławrow straszy kolejny kraj. Twierdzi, że może stać się „następną Ukrainą”
źródło: wprost.pl / Interia.pl