Dziennikarz TVN24 zaliczył kompromitującą wpadkę na antenie. Wypowiedział bowiem słowa, które raczej nie powinny były paść. Na antenie stacji wyemitowano materiał dotyczący sprawy tzw. “gangu trucicieli”.
Dziennikarz przedstawiał nowe informacje w tej sprawie. Śledczy twierdzą, że z przestępcami współpracowała notariuszka z Sochaczewa. Podejrzani wyłudzali mieszkania, a następnie truli ich właścicieli.
Wpadka dziennikarza
Reporter Jan Piotrowski poruszył kolejne zawiłe szczegóły sprawy. W pewnej chwili padły zaskakujące słowa. Prowadzący ewidentnie wypadł z rytmu i przestał sobie radzić.
– No nie, po prostu muszę jeszcze raz to nagrać. Niesamowite, jak mi to nie idzie dzisiaj – powiedział nagle dziennikarz, zwracając się do operatora.
Nagranie szybko zdjęto z wizji, a na wpadkę zareagowała prowadząca program. Podkreśliła, że nie była to pomyłka dziennikarza, a niedopatrzenie ze strony realizatorów.
Cóż… każdemu się może zdarzyć, prawda? pic.twitter.com/QAs6omb2wd
— Konrad Mzyk (@KonradMzyk) November 2, 2022
źródło: wp.pl / Twitter