Zakopane posiada prywatną toaletę publiczną, za skorzystania z której trzeba zapłacić 10 złotych. Cena jednak na dniach wzrośnie. Właściciel szaletu Marian Dreszer uważa bowiem, że podwyżka jest niezbędna do utrzymania szaletu położonego w dolnych Krupówkach.
Zakopane słynie z drożyzny. Niektórzy uważają jednak, że jednorazowe skorzystanie z toalety za 10 złotych to już przesada.
– Wejście do toalety za 10 zł. Cóż to za ekskluzywny lokal? To zakopiańskie Krupówki. Jak turysta musi, to niech płaci. Nie, żadnego oscypka w gratisie nie dostanie
– informował dziennikarz “Faktów” TVN Piotr Marciniak.
Reportaż telewizji TVN wskazuje, że w stolicy polskich Tatr podrożało wszystko. Jeden z turystów wyliczył, że za kilka dni pobytu z żoną i dwójką dzieci zapłaci nawet 4 tysiące złotych.
Zakopane ma najdroższe szalety w Polsce
Wróćmy jednak do meritum sprawy. Jak się okazuje, niesławny miejski szalet publiczny to… własność prywatna. Marian Dreszer, który prowadzi szalety, poinformował, że na dniach podwyższy cenę do 15 zł. Powód? Przedsiębiorca nie ukrywa, że chce po prostu wreszcie cokolwiek zarobić. Dla kontrastu, za chęć skorzystania z toalet należących do miasta płaci się 3 złote. Dreszer wysłał nawet oficjalne pismo do portalu Nasze Miasto, w którym wyjaśnia motywy swojego postępowania wraz z drobiazgową analizą wydatków, które musi ponieść by utrzymać swój biznes.
– Mamy publiczny transport zbiorowy – powszechnie dostępny przewóz osób, w tym metro, tramwaj, kolej i Pendolino, samolot. Każdy z tych środków publicznego transportu jest płatny. Są tanie i są drogie jak Pendolino czy samolot. Prawdaż??? Już to powinno zmienić punkt widzenia czytelników na TOALETĘ za 10 zł
– czytamy w piśmie.
Przedsiębiorca na swoją obronę wskazuje, że jego spółka prowadzi biznes legalny, zgodny z przepisami. Dreszer przekonuje, że zgodnie z prawem pracy, żeby zapewnić funkcjonowanie Toalety Ogólnodostępnej w godz. od 10 do 22 potrzebni są co najmniej czterej pracownicy.
– W dni powszednie dla obsługi toalet potrzeba 1,5 etatu pracowniczego. To razem ze składkami ZUS 6282 zł. W weekendy toalety obsługuje osoba zatrudniona na umowę zlecenie. Co daje miesięcznie 96 godzin x 25 zł brutto za godzinę = 2880 zł. Dodatkowo 6 godzin dziennie wykonuje czynności sprzątająco-dezynfekujące osoba na umowę zlecenie co daje w miesiącu 180 godz. po 25 zł brutto za godzinę = 5306,85 zł. Łączne koszty pracownicze to 5306,85 zł (sprzątanie) + 2880 zł (obsługa w weekendy) + 6282 zł (1,5 etatu w dni powszednie) = 14468,85 zł brutto
– wylicza zakopiański biznesmen.
Górale, ale nie z góry Synaj
Dreszer podkreśla, że koszta wynajmu lokalu, opłat za prąd, wodę, kanalizację i środki czystości wynoszą misięcznie ponad 12300 zł brutto.
– Razem mamy prawie 26 769 zł kosztów miesięcznych. Zakładając, że z toalety skorzystają dziennie 102 osoby to Spółka osiągnie obrót 30600 zł brutto, w tym do zapłaty podatek VAT 5600 zł a podatek naliczony to 2300 zł, czyli do zapłaty pozostaje 3300 podatku VAT. Te pobieżne wyliczenia udowadniają, że przy 102 osobach dziennie odwiedzających toaletę Spółka miesięcznie zarobi: 30600 – 26769 – 3300 = 531 zł – 9 proc. podatku dochodowego = 483 zł ZYSKU.
– podkreśla poirytowany, zmuszony do tłumaczeń właściciel.
Wszystko więc wskazuje na to, że mężczyzna na swoim biznesie praktycznie nie zarabia. Zapewnia jednak miejsca pracy oraz udostępnia możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznym przechodzącym przez Krupówki turystom. Działalność charytatywna zawsze w cenie, zwłaszcza w epoce inflacji i kryzysu energetycznego.
źródło: tvn24.pl/donald.pl