W ostatnich tygodniach w mediach nie zabrakło informacji na temat choroby Marty Kubackiej. Żona polskiego skoczka trafiła do szpitala w ciężkim stanie z powodu problemów kardiologicznych. Kilka dni temu z niego wyszła, jednak wciąż czeka ją długa rehabilitacja.
Sytuacja Marty Kubackiej wciąż jest poważna. Po miesiącu spędzonym w szpitalu w końcu wyszła do domu. Wiadomo, że kobieta leczona w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu ma założony rozrusznik serca. Lekarze długo walczyli o życie Marty. Kubacki, gdy wrócił z nią w piątek do domu, wspominał o prawdziwym cudzie dokonanym przez lekarzy.
– Wróciliśmy dzisiaj do domu i śmiało mogę powiedzieć, że to cud dokonany rękami lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów – powiedział w piątek Kubacki.
Sportowiec przyznał, że jego żona wciąż potrzebuje profesjonalnej opieki.
Co ze zdrowiem Marty Kubackiej?
– Czujemy się w porządku. To, co się działo na dłuższą metę, będzie miało swoje konsekwencje. Rehabilitacja jest dalej potrzebna. Staramy się ten weekend wykorzystać, żeby odpocząć, nabrać siły na kolejne tygodnie – wyznał polski zawodnik.
– Muszę się trochę przeorganizować i wejść w tryb domowy, gdzie muszę robić większość rzeczy, które wcześniej robiliśmy wspólnie – dodał Kubacki.
Następnie podzielił się przykrymi szczegółami dotyczącymi samopoczucia kobiety w szpitalu.
– Przy wybudzaniu żony okazywało się, że ma sparaliżowaną całą jedną stronę ciała. To, jaką pracę w tak krótkim czasie wykonali lekarze i rehabilitanci, że żona w tej chwili chodzi i może robić większość rzeczy, to też jest cud. Z sytuacji bardzo tragicznej, w ciągu pięciu dni odeszliśmy od „grubego kalibru”, jeżeli chodzi o systemy podtrzymujące życie. Żona nie wszystko może zrobić przy dzieciach. Potrzebujemy trochę czasu oraz profesjonalnej rehabilitacji, żeby móc normalnie funkcjonować. Implant (defibrylator serca) pozwala normalnie korzystać z życia – ujawnił Kubacki.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie żyje były dziennikarz i pracownik Legii Warszawa. Miał zaledwie 32 lata
źródło: Polsat News / Radio ZET