Czarnek w rządowych mediach postanowił odnieść się do krytyki spadającej nań w związku z kontrowersyjnym programem, dzięki któremu szereg organizacji powiązanych z PiS mógł otrzymać pieniądze polskich podatników. -Oglądałem wczoraj TVP i jakoś mnie tam było mało. Podobnie w Polsacie. Tylko TVN zaczyna swoje “Fakty” od ośmiu minut Czarnka. Nie wiem, co się stało – ubolewa polityk.
Chodzi o konkurs rozpisany przez kierowane przez Przemysława Czarnka Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jak ustalili dziennikarze śledczy TVN24, z ministerialnego konkursu pieniądze otrzymały podmioty powiązane z PiS oraz urzędnikami państwowymi. Chodzi o blisko 40 mln złotych przeznaczonych na zakup, remont bądź wybudowanie okazałych nieruchomości, stąd polskie media szybko nadały programowi publicystyczną nazwę “Willa+”.
Organizacje bliskie grupie trzymającej władzę otrzymały publiczne środki m.in. na okazałe posiadłości na warszawskim Żoliborzu, Ursynowie i Mokotowie, ale także lokal w zabytkowej kamienicy czy działkę z dwoma stawami, lasem i “domkiem pszczelarza” nieopodal Elbląga.
Wśród osób zasiadających w organach fundacji, które skorzystały z ministerialnego konkursu, znaleźli się m.in.: minister kultury z PiS Piotr Gliński, europosłowie PiS Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko, szef Centrum Informacyjnego Rządu Tomasz Matynia, przychylny obozowi władzy publicysta Bronisław Wildstein, były szef MSZ Jacek Czaputowicz, a także Andrzej Przyłębski, mąż prezes TK Julii Przyłębskiej, która swoje stanowisko zawdzięcza przychylności obozu władzy.
Czarnek: “Ja to zrobiłem specjalnie”
Przemysław Czarnek nie kryje swej irytacji faktem, że stacja TVN w ostatnich przygląda się kontrowersyjnemu programowi. Jak twierdzi polityk, “od dwóch dni napastują jego i jego rodzinę”.
– Oglądałem wczoraj TVP i było mnie tam mało(…) A w TVN jestem codziennie od trzech dni. Jest wojna jest na Ukrainie, ludzie giną, rakiety lecą, ukraińska korupcja zżera tamtejszą administrację, a TVN zaczyna swoje “Fakty” od ośmiu minut materiału o mnie. Nie wiem co się stało
– ubolewa.
Wyjaśnił także, kto mógł liczyć na wsparcie w formie pieniędzy polskich podatników.
– Podstawowe kryterium, jakie było: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją
– wyjaśnia Czarnek.
W kontrolowanym przez rząd Polskim Radiu odniósł się do formułowanych przeciwko niemu zarzutów. Polityk stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Po chwili spytał retorycznie, co w tym złego, że “lewacy nie dostali”.
– Ja to zrobiłem specjalnie. Ja lewakom nigdy nie dam. Dlatego, że lewactwo jest neomarksistowskie. Marksizm jest tego rodzajem ideologi, która jest zakazana w konstytucji
– chełpił się polityk.
Czarnek nie widzi również problemu w tym, że na ministerialnym programie skorzystały przede wszystkim podmioty związane z PiS.
– Czy jeżeli ktoś jest związany tak czy inaczej ideowo z takim czy innym politykiem, to zaraz go to dyskwalifikuje jeżeli chodzi o ubieganie się o granty?
– pyta retorycznie polityk.
s
Źródła: Polskie Radio 24 / tvn24.pl
To tak TVN nauczył się od tvp gdy obrabia pana Tuska