“Cud” w Parczewie odbił się szerokim echem w mediach. Przypomnijmy, że chodzi o rzekomy wizerunek “Matki Boskiej” na przypadkowym drzewie w tym mieście. Zdaniem niektórych mieszkańców jest to prawdziwe objawienie. Kilka dni po ukazaniu się “wizerunku” ludzie modlili się pod drzewem. A jak sytuacja wygląda po trzech tygodniach?
Przedstawiciele Diecezji Siedleckiej nie podzielają entuzjazmu mieszkańców. Wydano już oświadczenie w tej sprawie.
– Jeżeli prześledzimy historię objawień od 40. roku po Chrystusie do chwili obecnej, to nigdy nie mieliśmy objawień na drzewach, szybach czy na ścianach. W portugalskiej Fatimie Matka Boska nie objawiła się na drzewie, z kolei w Leśnej Podlaskiej był to obraz – przekazał ksiądz kanonik Jacek Świątek, rzecznik prasowy Diecezji Siedleckiej.
Co się dzieje z drzewem po trzech tygodniach?
O szczegółach donosi dziennik “Fakt”. Okazuje się, że sytuacja po trzech tygodniach wygląda już nieco inaczej. Drzewo w dalszym ciągu ozdobione jest kwiatami, obrazkami i zniczami, jednak modli się przy nim już zaledwie garstka osób.
– Emeryt z Lublina i starsza kobieta z okolicy, która okryta kocem, z różańcem w dłoni, odmawiała modlitwę. Potem pojawiła się kolejna starsza pani, którą przywiozła córka. Spojrzała na drzewo i na chwilę zamilkła – podaje „Fakt”.
Jeszcze dwa tygodnie temu mieszkańcy Parczewa w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski byli bardziej optymistyczni i zaintrygowani wierząc, że mają do czynienia z prawdziwym cudem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Justyna Kowalczyk opublikowała wzruszający wpis. Bardzo tęskni za mężem